Szukaj Pokaż menu

Trzeba zdrowia do służby zdrowia

16 921  
3   6  
Ostatnie reformy służby zdrowia polegały głównie na zmianach nazewnictwa co miało na celu chyba tylko wprowadzenie większego bałaganu. Z TV i prasy dowiadujemy się o aferach na najwyższym szczeblu, natomiast mało kto interesuje się losem pacjenta trafiającego do szpitala na operację. Oto zdjęcia z kamery umieszczonej na sali operacyjnej pewnego szpitala. Zdjęcia zostały zrobione podczas znieczulania pacjentki przed operacją.

Uprzywilejowani i ci, którym się udało

13 936  
14   6  
Moskwa. Komunizm. Zima. Mróz -50 C. Trzecia w nocy. Przed sklepem mięsnym ogromna kolejka. Sklep otwierają o szóstej.
Szósta rano.
Temperatura -50 C. Przed sklep wychodzi kierownik:
- Towarzysze, mięsa jeszcze nie ma, ale jest juz w drodze, lada chwila będziemy sprzedawać.
Ósma rano.
Temperatura -40 C. Znowu kierownik:
- Towarzysze, mięso już jedzie. Niestety, nie dla wszystkich starczy. Proponuję zatem, aby towarzysze Żydzi poszli do domu, dla nich nie starczy.
Cóż było robić, bez szemrania, połowa kolejki poszła do domu.
Godzina 10:00

List z wakacji

44 664  
367   15  
Wakacje za pasem. Rodzice cieszą się już na myśl, że ich pociechy wyjadą na kolonie czy obóz. Wreszcie czas tylko dla siebie, można odpocząć nie zaprzątając sobie głowy wybrykami dziecka. Pod fachową opieką pedagogów dziecko uczy się samodzielności i odpowiedzialności. Tym wszystkim, którzy tak sądzą, redakcja JM poleca lekturę poniższego listu.

Drodzy Rodzice!

Druh drużynowy powiedział nam, że mamy wszyscy napisać do rodziców, ponieważ najprawdopodobniej widzieliście powódź w TV i bardzo się martwicie. Nic nam nie jest. Woda porwała tylko jeden nasz namiot i dwa śpiwory. Na szczęście żaden z nas się nie utopił, ponieważ kiedy to się zdarzyło byliśmy wszyscy w górach i szukaliśmy Krzyśka, który zaginął. Zadzwońcie, proszę, do matki Krzyśka i powiedzcie jej, że już wszystko w porządku i że się znalazł. Krzysiek sam nie może do niej napisać, bo połamał sobie obie ręce jak spadał ze skały.
Na poszukiwania Krzyśka wyjechaliśmy pikapem drużynowego. To było niesamowite. Nigdy byśmy nie znaleźli Krzyśka w tych ciemnościach, gdyby nie błyskawice. Druh drużynowy strasznie się wkurzył, że Krzychu poszedł w góry nikomu nic nie mówiąc. Krzysiek powiedział, że mówił mu przecież, ale to było podczas pożaru, więc drużynowy najprawdopodobniej go nie usłyszał. Wiedzieliście, że jeśli się wrzuci do ognia butelkę z benzyną to może wybuchnąć?? Mokry las nie spłonął, ale jeden z naszych namiotów tak. Także trochę naszych ubrań. No i Stefan będzie wyglądał tak niesamowicie, dopóki nie odrosną mu włosy. Będziemy w domu w sobotę, jeśli do tego czasu drużynowy naprawi samochód. Ten wypadek to naprawdę nie była jego wina. Hamulce pracowały dobrze, kiedy ruszaliśmy. Druh powiedział, że tak stary samochód miał prawo się popsuć. Prawdopodobnie dlatego, że był tak stary, nikt nie chciał go ubezpieczyć. Ale w sumie uważamy, że ten samochód jest całkiem spoko. Tak jak i druh drużynowy. Nie robi nam wymówek jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie robi się gorąco, druh pozwala nam jechać na pace. Trudno żeby nie było gorąco jak jedziemy w 10 osób. Ale odkąd patrol policji zatrzymał nas na autostradzie już nie wsiadamy na pakę. Czy już wspominałem że druh jest dobrym kierowcą? Przed tym wypadkiem uczył Ryśka jeździć. Ale spoko, pozwalał mu tylko na szybszą jazdę na górskich drogach, gdzie prawie nie ma ruchu. Od czasu do czasu przejeżdżają tam tylko ciężarówki.
Dzisiaj rano wszyscy chłopacy skakali do wody ze skał i pływali w jeziorze. Druh nie pozwolił mi, ponieważ nie umiem pływać, i Krzyśkowi z powodu tych jego rąk; dlatego my dwaj pływaliśmy po jeziorze kajakiem. Fajne jezioro. I głębokie. Chociaż niektóre czubki drzew wystają ponad lustrem wody. Druh nie jest upierdliwy jak inni drużynowi. Nawet nam nie marudził, że nie ubraliśmy kamizelek ratunkowych. Spędza teraz dużo czasu naprawiając samochód, więc staramy się nie zawracać mu głowy głupotami.
Zdobyliśmy już odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkował w jeziorze i uciął sobie rękę, sami zakładaliśmy mu opaskę uciskową. Ja i Marek wtedy zwymiotowaliśmy, ale druh powiedział, że to prawdopodobnie było tylko zatrucie pokarmowe po zjedzeniu resztek kurczaka. Druh powiedział, że tak samo wymiotował po jedzeniu, które jadał w więzieniu. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że on wyszedł i został naszym drużynowym. Druh mówił, że teraz jest już dużo mądrzejszy i że zrobiłby TO dużo lepiej niż wtedy. Nie bardzo wiem, o co chodzi.
Muszę już kończyć. Idziemy do miasta, żeby wysłać listy i kupić naboje. Nie martwcie się o mnie.
Jest OK.

Kochający Filip

367
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Uprzywilejowani i ci, którym się udało
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Info przed przeczytaniem książki
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Nie ryzykujesz? Nie studiujesz!
Przejdź do artykułu Każda rodzina ma jedną, bardzo dziwną zasadę - internauci postanowili podzielić się swoimi
Przejdź do artykułu Obowiązki i prawa podróżnego w Gnieźnie
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy VI
Przejdź do artykułu Wojskowe prawa Murphiego

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą