Ciężka dola serwisanta IV
KOZAK
·
25 września 2003
44 995
12
18
Motto na dziś: głupich nie sieją, sami się downloadują... Kolejna odsłona problemów komputerowych w Stanach i nie tylko. Wcześniejsze części są dostępne na linku na końcu artykułu. Wystarczy kliknąć lewym przyciskiem myszki. L E W Y M... ;>
Klientka: Jak tak dalej pójdzie to pozwę was do sądu! Nigdy mi nie pomagacie!
Serwisant: Co się stało?
Klientka: Mój syn powiedział mi, że wczoraj podłączyliście mnie do internetu. Wpisałam w okienku adres, ale strony się nie pojawiają!
Serwisant: Czy była Pani wtedy podłączona?
Klientka: Taaaaaaaaak...
Serwisant: Ok. Co zrobiła Pani po wpisaniu adresu?
Klientka: Czekałam i wtedy mnie odłączyło.
Serwisant: Proszę dwa razy kliknąć na przeglądarce...
Klientka: Na czym?
Serwisant: To ten program, gdzie się wpisuje adres w okienku...
Klientka: W tej chwili zmywam.
Serwisant: Ok.
Klientka: Ile to potrwa?
Serwisant: 10 minut, jeśli nic nowego się nie wydarzy...
Klientka: Ma pan 5!
(po 3 minutach)
Serwisant: Wie Pani co? Następnym razem proszę kliknąć ENTER po wpisaniu adresu...
Klientka: Dobrze, kliknę. Ale przysięgam, jeśli to zawiedzie, to was pozwę!
Ciekawa analiza sportowo-anatomiczna
Reszka
·
25 września 2003
40 089
246
13
Wg najnowszych badań na jednym z amerykańskich uniwersytetów zainteresowania sportowe mężczyzn pracujących na różnych stanowiskach przekładają się na ich sprawność seksualną a przede wszystkim odpowiadają ich "wyposażeniu". Oto co zostało dowiedzione:
1. Najczęściej wybieranym sportem przez miejską biedotę jest
KOSZYKÓWKA.
2. Ulubiony sport pracowników fizycznych to
KRĘGLE.
3. Przeciętnego pracownika umysłowego pasjonuje
FOOTBALL.
Po publikacji anegdot z życia "Jasia" w komentarzach, oraz na forum, wyznawcy JM podzielili się z nami innymi, krążącymi po świecie, opowieściami z życia tego nieprzeciętnego i niezapomnianego aktora, literata i... smakosza wody ognistej. Ile z nich jest prawdziwych oceńcie sami, oto one:Z powodu notorycznego alkoholizmu Himilsbacha, żona wychodząc na miasto zamykała Jaśka w domu, bez kluczy. Niestrudzony w pijaństwie Jasiek wszedł jednak w układy z listonoszem. Wypatrywał go w oknie, a gdy ten nadchodził to rzucał mu kasę na flaszkę. Listonosz z gorzałą przychodził pod drzwi Himilsbachów, pukał i otwierał flaszkę. Jasiek przez dziurkę od klucza wysuwał cienki wężyk i doił wódę.
Po jakimś czasie żona wraca z miasta.. a Janek nawalony. Ot niespodzianka.
by ward* * *
Swego czasu w "Spatifie" do toalety wtacza się nieźle wstawiony Janek. Załatwiwszy swoją sprawę, zostawia babci klozetowej na tacy banknot o zdecydowanie zbyt dużym nominale. Spostrzegłszy to babcia wybiega za aktorem:
- Panie Janku, ale to za dużo, pan się pomylił, oddaję, ja jestem uczciwa...
- I dlatego tu, k**wa, siedzisz – skwitował Himilsbach.
by kwicki & nigdywiecej
* * *
Dwa dni przed rozpoczęciem zdjęć do Rejsu, Himilsbach został aresztowany za jakąś awanturę w kawiarni. Markowi Piwowskiemu nie pozostało nic innego jak wstawić się za swoim aktorem i wyciągnąć go z aresztu. Przed zwolnieniem na posterunku miała miejsce pewna zabawna sytuacja. Oto Janek siedzi bardzo osowiały z opatrunkiem na głowie. Milicjant sporządzając protokół, wypełnia poszczególne rubryki:
- Zawód?
- Literat.
- Nazwisko?
- Himilsbach.
- Imię?
- Jan.
- Zameldowany?
- Warszawa, ulica Żeromskiego. Tylko nie pisz ch*ju przez "rz".
by ibek* * *
W hotelu Monopol we Wrocławiu dostał się Himilsbachowi pokój, w którym kiedyś mieszkał Hitler. Późnym wieczorem Jasiu dzwoni do recepcji z awanturą, że w pokoju wszystko cuchnie mu Adolfem, że to skandal...
- Ależ panie Janku, od tego czasu przeprowadzono kilka remontów, wymieniono wszystkie meble itd. Poza tym to przecież było tak dawno temu.
- Ale mogliście też kur.a zmienić pościel!
Z drugiej strony Jasiu podobno w hotelach nigdy nie spał w łóżku, tylko na dywaniku.
- One są takie miękkie, że cały się zapadam. A wtedy mógłbym się udusić rzygowinami – mawiał.
by karaiby* * *
Dialog z udziałem Jaśka przed sklepem:
- Zdzichu, to ile w końcu bierzemy? Jedną czy dwie?
- Eee, dwie to będzie za dużo, jedną chyba.
- A jak zabraknie?
- No dobra Jasiu, weźmy dwie.
Jasiu w sklepie:
- Dzień dobry. Prosimy skrzynkę wódki i dwie oranżady.
by karaiby* * *
W początkowym okresie zdjęć do "Rejsu", obsada z panami Jankiem i Zdzichem Maklakiem na czele uprawiała często wycieczki ze statku „Feliks Dzierżyński” do miasta – cel wiadomy. Doprowadzało to Piwowskiego do furii, więc po kilku dniach statek cumował oddalony od brzegu i obowiązywał kategoryczny zakaz opuszczania pokładu.
by karaiby* * *
Mama z synkiem idąc ulicą zauważyła leżącego w kałuży pijaka. Pokazując na niego palcem, mówi do synka:
- Widzisz synku, jak się nie będziesz uczył, to tak skończysz.
Na to synek oburzony:
- Ależ mamo, to jest nasz wspaniały aktor i literat, Jan Himilsbach.
Na te słowa Janek wynurzył się z kałuży i z charakterystyczną chrypką przemówił:
- I co, k**wa, głupio ci?!
by waszenek* * *
Moja szwagierka, dawno temu młoda i ładna dziewczyna, pijała często wódeczkę, klnąc przy tym niemiłosiernie. I tak oto siedziała sobie kiedyś w „Spatifie” zachowując się oczywiście jak to wyżej opisałem. Przyglądał jej się pan Janek i nagle zaproponował:
– Napijesz się k**wo ze mną?
Podobno był to najwyższej klasy komplement..
by chypre* * *
Swego czasu Jan Himilsbach miał propozycję zagrania w zachodnim filmie. Był jednak pewien warunek angażu: aktor musiał opanować język angielski. Ponieważ początek zdjęć był jeszcze sprawą bardzo odległą, nauczenie się języka w przynajmniej podstawowym zakresie było całkiem realne. Po długim namyśle Jasiu jednakże odmówił. Kiedy znajomi pytali go o powody tak niecodziennej decyzji (w końcu rola w filmie na Zachodzie to nie było za komuny w kij dmuchał), aktor wypalił szczerze:
- Pomyślcie sami - ja się nauczę angielskiego, a oni jeszcze gotowi odwołać produkcję filmu. I co wtedy? Zostanę jak głupi z tym angielskim...
by artech
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą