Szukaj Pokaż menu

Wielopak weekendowy XXXV

24 630  
9   17  
Oto juli... lubi... buli... juji... tfuu! Jubileuszowy, ostatni w tym roku, Wielopak weekendowy. Dla tych, którym "XXX" kojarzy się tylko ze stronami erotycznymi a "V" z elementem życiorysu kobiety, wyjaśniamy, że XXXV oznacza słownie: trzydziesty piąty. :)

Młody, przystojny chłopak trafił do szpitala na jakiś drobny zabieg chirurgiczny. Dzień po zabiegu wpadł do niego w odwiedziny przyjaciel. Był zaskoczony faktem, że wokół pacjenta kręci się cały czas kilka pielęgniarek, poprawiają poduszki, przynoszą napoje, podają kaczkę...
- O co chodzi ?? - pyta przyjaciel - Przecież twój stan nie wymaga aż takiej opieki... jak dla mnie to chyba mógłbyś już wyjść ze szpitala...
- Tak wiem - uśmiechnął się pacjent - ale pielęgniarki założyły coś w rodzaju mojego fan-clubu gdy usłyszały, że po obrzezaniu musiano założyć mi trzydzieści siedem szwów...
 
by Roj

* * * * *
 
Na Amerykańskim uniwersytecie odbywa się egzamin (standard - 100 punktów, 60% zalicza). Podczas sprawdzania odpowiedzi, w jednym z testów profesor znajduje 100 $ z przyczepioną kartką, na której jest napisane "Dolar za punkt". Następnego dnia student otrzymuje swój egzamin, a w środku koperta z napisem: "Zgodnie z umową - 57$ reszty".
 
by Quixote

Wesołych najbardziej...!

21 595  
1   30  
No i stuka kolejny roczek Joe Monsterowi, mamy nową choinkę i  po raz trzeci już złożymy wam życzenia...

Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku, w tym przede wszystkim: zdrowia (bez niego nic), dużo radości (nie tylko z nami), także tego, żeby Twoje dzieci miały bogatych rodziców (a Twoi rodzice mieli bogate dzieci).
Spełnienia tego, o czym jeszcze nie wiesz nawet, że tego pragniesz, a nawet więcej, życzy Ci redakcja Joe Monster!

Dark Side of Święty Mikołaj...

16 574  
4   6  
Wejdź do Monster Galerii!Jeśli wydaje się wam, że życie Świętego Mikołaja jest takie, jak to np. przedstawiają w reklamach TV, to jestescie w błędzie. Oto kilka nie tak ekscytujących spotkań ze Świętym Mikołajem:

Spotkałem Mikołaja. Zapytał mnie czy byłem grzeczny. Odpowiedziałem szczerze, że nie byłem. Przez chwilę grzebał w torbie a potem przeprosił, że nie ma już dla mnie żadnej rózgi. Zapytał więc czy może mi dać w prezencie coś zastępczego. A co mi tam - pomyślałem - prezent to zawsze prezent - niech daje. Przywalił mi więc trzy razy bejzbolem przez plecy. Odchodząc życzył zdrowych i wesołych świąt. Nie mogłem mu pożyczyć tego samego. Bo z otwartym złamaniem żeber trudno jest mówić.

========================================

Wracając póżnym wieczorem z pracy spotkałem w ciemnej klatce schodowej mężczyznę w dziwnej czapce na głowie i z torbą na ramieniu. Pomyślałem, że to chyba Mikołaj. Powiedział, że ma coś dla mnie ale prosi o dowód osobisty, bo o pomyłkę nie trudno. Przedstawiłem się i podałem mu dokumenty. Potwierdził moją tożsamość. Z torby wyciągnął wezwanie na kolegium. Tak, teraz go poznałem, to był Mikołaj Kajdankowski, aspirant - nasz nowy dzielnicowy.

========================================

Już prawie świtało, ale Kazik Pręt twardo czekał, leżąc na podłodze pod balkonem. Nagle okno cichutko zaskrzypiało i przez uchyloną szparę wcisnął się Mikołaj. Kazik nie czekał dłużej, zerwał się z podłogi, złapał go za bety i przydusił do ziemi. A masz ty oszuście ! - Zaryczał Kazik - waląc go kułakiem po wątłym utorbieniu. A masz ty nierobie i palancie !!Za co ?- Zakwilił stłamszony Mikołaj.To ty jeszcze nie wiesz za co ?- Zapienił się Kazik. - A za prezenty z tamtego roku. Lokomotywa synka przestała jeżdzić po 2 dniach. Bateryjki były przeterminowane. Wibratorek do masażu miejsc intymnych dla żony, miał przebicie co spowodowało u niej tygodniowy orgazm. Teściowa nadal pierdzi w fotel, choć prosiłem cię wyraźnie w liście co masz z nią zrobić. A przez tą książkę "Kamasutra" którą mi dałeś nabawiłem się zwyrodnienia stawów i musiałem kupić nowy żyrandol, bo stary nie utrzymał mojego ciężaru. Teraz już wiesz za co - pienił się dalej Kazik Pręt.

I jak tu dogodzić nowobogackim - pomyslał Mikołaj w chwili gdy zgodnie z siłą grawitacji wesoło podążał głową w dół z wysokości 10 piętra.

========================================

Spotkałem Mikołaja. Siedział pod drzewem i głośno płakał. Na moje pytanie co mu się stało odpowiedział, że napadły go cztery jędrne, agresywne i podchmielone osobniczki w wieku około 80 lat, powracajace z bibki. Ukradły mu worek z prezentami a potem go niespodziewanie pobiły, zgwałciły i uciekły. Zapytałem nad czym tak najbardziej rozpacza? Bo nie zdążyłem zapisać numerów telefonów do tych miłych pań - odpowiedział Mikołaj.

========================================

Autor:
 Jano
4
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wesołych najbardziej...!
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Opowieść Wigilijna III RP
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Nie trać czasu na Matrix Rewolucje, przeczytaj oficjalne streszczenie
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Wydarzyło się w Raju...
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Prezenty dla naszych polityków
Przejdź do artykułu Między innymi makabra - noc w nowym domku

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą