W Bułgarii Big Brother dopadł naród gdzieś z dwa lata temu, tak jak i u nas powstało sporo żartów na ten temat. Oto jak sami Bułgarzy śmieją się ze swojej edycji:
Dzień pierwszy
Wielka Impreza, opijają fakt, że są Romami i spotkało się 12 osób które w żaden sposób nie jest spokrewnione. Pozatym przecież mają 300 mkw tylko dla siebie. A jeszcze jest czyściutko.
Dzień drugi
Okazuje się, że mieszkańców nie jest 12 a 36 ponieważ każdy w walizce przyniósł po dwóch krewnych.
Dzień trzeci
Woda w jacuzzi jest gazowana ale da się ją pić. Mieszkańcy są niezadowoleni ponieważ w Pokoju zwierzeń nie ma papieru toaletowego, a papier z zadaniami jest bardzo szorstki.
Dzień czwarty
Seks grupowy. Bo co innego jest do roboty?
Pierwsze nominacje
Poważny problem. Nominowani są Mango, Asan I Aisze, a tak ma na imię 28 osób z wszystkich 36. W końcu zgodzono się na odejscie trzech osób z każdej grupy. Po ich wyjściu dom w przedziwny sposób zostaje bez koców, kołder baterii do kranów, wykładziny, dwóch dywanów, pompy do jacuzzi i klamek do drzwi.
Drugi miesiąc
Nawej jedno zadanie nie zostaje wykonane, ponieważ w pierwszych nominacjach odpadł Asan, jedyny umiejący czytać. w końcowym rozrachunku mieszkańcy przekroczyli budżet o 200%. Nie ma nic do jedzenia, wypalone są wszystkie rośliny, nie ma prądu, bo ktoś odciął spory kawałek kabli. Znów czas na seks zbiorowy.
Trzy miesiące po programie
Telewizja plajtuje, rezygnacja z drugiej edycji BB. Tylko nikt nie pomyślał o wypuszczeniu mieszkańców...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą