Szukaj Pokaż menu

Ciężkie powroty XI

24 421  
1   3  
Wejdź dalej...Co zrobić jak ucieknie ostatni autobus, którym mięliśmy wracać do domu? Trzeba iść piechotą. Najlepiej główną ulicą miasta. Jak szybko znaleźć kumpla, któremu włącza się notoryczny szwędacz? Sposobem. Jak wygląda zdobywanie zamku? Poczytaj i dowiesz się wszystkiego!

Jeśli jednak nie chcesz niczego gubić mamy najlepszą z możliwych rad! Nie pij!

Na skróty

Znajomy mój mieszkał na parterze bloku na jednym z Warszawskich strzeżonych osiedli, więc często zamiast do sklepu iść droga tradycyjną, gdzie trzeba było cały budynek obejść dookoła by dostać się do furtki przy której znajdowała się stróżówka, wychodziliśmy przez balkon, znajdujący się od niej kilka metrów.
Pewnego wiec razu, postanowiłam po raz kolejny zastosować ta technikę. Z gracją przerzuciłam nogi przez barierkę i w locie uświadomiłam sobie, że fakt faktem, tędy będzie bliżej, aczkolwiek znajomy przeprowadził się na drugie piętro w owym bloku. No ale nie było czasu na namysły. Wylądowałam w różach rosnących pod oknem. Moje okrzyki zaalarmowały ochroniarza, który z bardzo zdziwioną mina pomógł mi wygramolić się z klombiku. Otrzepałam się dzielnie, minęłam bramę i skierowałam się do sklepu. Po dokonaniu zakupu powróciłam z pełnymi siatkami i mijając budkę strażnika wywróciłam się Pan ochroniarz się zlitował i odprowadził mnie na stancję, otwierają się drzwi i następujący dialog:

Libacja alkoholowa wg Wikipedii

28 566  
2   8  
Wejdź dalej...Oglądaliśmy całą rodziną jakieś kryminalno-dokumentalne cudo w tv i usłyszeliśmy "...podczas libacji alkoholowej...". Zaintrygowany senior rodu spytał, czy może być libacja niealkoholowa, więc żądna nowej wiedzy przeszukałam zasoby internetowe...

Za pl.wikipedia.org:

(...)
Formy libacji alkoholowych, ze względu na ich funkcje

Libacje zwyczajowo-obrzędowe

Są to libacje, które towarzyszą pewnym rytuałom, obrzędom, bądź zwyczajom, często związane z rytuałami przejścia jak wkupne, wesele, libacje z okazji wypłaty, oblewanie egzaminu, „parapetówka”. Libacje związane z rytuałem przejścia określane są też przez R. Sulimę mianem libacji wieńczących/otwierających.


Libacje spotkaniowe

Ci wspaniali kierowcy i ich szalejące autobusy II

27 490  
6   9  
Wejdź dalej...Autobus. Taki normalny środek komunikacji. Wsiadasz i jedziesz. O nic się nie martwisz. Ale. Autobusem musi ktoś kierować. A to już jest temat na dłuższe opowieści...

Jadę sobie kiedyś z Warszawy do Otwocka prywatnym autobusem - wszystkie przystanki na żądanie. Zbliża się mój przystanek, więc podchodzę do kierowcy i w założeniu informując, że chcę wysiąść i że ma się zatrzymać, pytam się: Czy zatrzyma się pan na najbliższym przystanku?
Kierowca:
- Nie...
Ja zdziwiona do granic możliwości:
- Ale dlaczego?
Kierowca:
- Bo mnie ludzie wkurwili...
Po krótkiej rozmowie jednak się zatrzymał, ale tak mnie rozbawił że nie przeszkadzało mi wcale, że o 23:00 wracałam styrana do domu i że deszcz padał mi na głowę.

by Biala9

* * * * *

Jedziemy autobusem przegubowym ze szkoły, zima na maksa, a w autobusie nie jest włączone ogrzewanie. Znajomy nie wytrzymał i krzyczy:
- Panie kierowco! ogrzewanie! (tak kilka razy)
Autobus się zatrzymuje, kierowca przychodzi w czapce, grubej kurtce, rękawiczkach i mówi:
- Chcesz się zamienić, bo ja bocznej szyby nie mam.

Tiamis @

* * * * *

Razu pewnego wybrałam się w odwiedziny do znajomego. Przy pakowaniu pasażerów okazało się, że jedna z pań zastała swe miejsce zajętym. Poleciała więc do kierowcy i żale swoje wypłakuje. Kierowca jakoś ją ugłaskał i nawet pozwolił za sobą usiąść (miejsca rezerwowe najwyraźniej tam miał). Jednak kobita ciągle przeżywała fatalny zabór własnej miejscówki i konwersację z szoferem prowadziła. W pewnym momencie zmieniając temat rzuciła, że za kilka dni będzie wracała do Katowic. Na to kierowca (lekko już "zmęczony" kobietą):
- I jak będzie pani miała pecha to znów pani na mnie trafi.

by Leylalee @

* * * * *

Pod Grudziądzem jest mała miejscowość o nazwie Gać. Kilkanaście kilometrów przed tą miejscowością zatrzymała autobus starsza pani. Otworzyła drzwi autobusu i krzyknęła do kierowcy:
- Do Grudziądza?
- Tak - odpowiedział kierowca. Staruszka stanęła na pierwszym stopniu i krzyknęła donioślej:
- A stanie pan w Gaciach?
- Jak trzeba to stanę. - odpowiedział z uśmiechem kierowca.

by Ziemianka @

* * * * *

Linia 820 Tarnowskie Góry - Katowiece, godz. 6, zima. Stary, przegubowy ikarus (czasy PKM Bytom, kto jeździł ten wie o co chodzi). Ruszamy z przystanku, o dziwo zaczyna się robić ciepło. Ale po chwili we wnętrzu siwo od spalin. Ktoś z przodu zwraca uwagę kierowcy, a kierowca na to:
-Wiem ! Ogrzewanie włączyłem.

by Norweski

* * * * *

Wracałem z kolegami w nocy ze szkoły. Autobus którym jechaliśmy zatrzymał się, po kolei wszystko się wyłączyło, autobus postał chwilę po ciemku, po kolei wszystko się włączyło.
Komentarz kolegi:
- Kierowca musiał go zresetować.

by Jesus_Freak

* * * * *

Warszawka, Plac Wilsona, pakuje się do 520 celem powrotu do domu. Stanąłem przy kabinie kierowcy. Autobus rusza. Po kilku przejechanych metrach kierowca się odwraca do mnie i rzuca:
- Panie, jak ja mam dalej jechać?!

by RamiroCruz

* * * * *

Pewnego niezbyt pięknego dnia pod ZSZ w Kępnie podjechał autobus, szalejąca młodzież chciała wziąć autobus szturmem ale dzielny pan kierowca gdy tylko sól tej ziemi wsiadała zawołał:
- Pokazujemy co mamy! Wtem podeszła jedna z młodych dziewcząt do niego podniosła bluzkę i pokazała co ma.

by Bartozs

* * * * *

Jeśli nadal uważasz, że Polscy kierowcy są szaleni, to poczytaj co się dzieje gdzie indziej...

Ech było to na Krymie. Autobus był całkiem nowy i jak się okazało bardzo "rączy". Jadąc słynną szosą Simferopol - Kercz, nabity do granic możliwości rozwijał prędkości dochodzące do 145km/h (wg wskazań GPS). Kiedy nie mógł wyprzedzać "na trzeciego" robił to "na czwartego" poboczem. A wszystko to w jedynej w swoim rodzaju oprawie muzycznej rodem z reklamy Kit Kat’a.

by Lyby @

* * * * *

Lepszą historię opowiedzieli mi spotkani w Sudaku Polacy. Nie załapali się na pociąg z Lwowa do Simferopola więc znajomi załatwili im autobus. Na oko super maszyna, piętrowy, klima. Ich pech polegał na tym, że siedzieli na górze w pierwszym rzędzie przed ta wielką szybą i widzieli wszystko co się dzieje na drodze. Do standardowego wyprzedzania "na trzeciego" doszła w ich przypadku nocna jazda bez świateł (co ciekawe inni użytkownicy drogi też ich nie używali, a zwłaszcza dotyczyło to bardzo dużych ciężarówek). Poza tym okazało się, że maja jakieś opóźnienie więc kierowca grzał chwilami pod 160km/h. Na każdym postoju kupowali wódkę, ale za każdym razem było to za mało żeby się dostatecznie "znieczulić". Kiedy wreszcie dotarli na miejsce (bagatela prawie dwa dni jazdy) to całowali ziemię.

by Lyby @

A Ty przeżyłeś jakąś przygodę w autobusie? Chcesz, by się wszyscy o tym dowiedzieli? Nic prostszego! Klikaj w ten linek i pisz! W tytule maila wpisz Autobus, to mi bardzo ułatwi zbieranie opowiadań.
6
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Libacja alkoholowa wg Wikipedii
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Autentyki CLXXII - Sala studniówkowa

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą