Czym się różni kolęda od odwiedzin duszpasterskich? Ta pierwsza jest za darmo, na drugą musisz przygotować kopertę. Oto historie bezcennych spotkań trzeciego stopnia z lokalnymi pasterzami, którzy raz do roku wychodzą w teren.
U mnie było tak: Swego czasu grałem trochę na klawiszach.
Parę lat temu w skromne progi me zawitał ksiądz. Po wstępnej lustracji pokoju i rozmowie dostrzegł on mój instrument, czyli syntezator. No to oczywiście nic tylko: niech synek zagra i zagra... Niech Ci będzie pomyślałem i zagrałem mu jakąś etiudę. Jako, że miałem wtedy jakieś 14 lat (a nie chwaląc się grałem całkiem nieźle), księdzu się bardzo spodobało i zapytał mojego ojca:
[Ksiądz]: Po kim on to ma? Taki talent...
[Ojciec]: Pewnie po ojcu...
[K]: Hahaha
[O]: ...bo po mnie, to na pewno nie
Mina księdza – bezcenna :D
by ryq
* * * * *Przyszedł do nas taki młody ksiądz. Pokazałyśmy wszystkie w domu (moja rodzinka to taki babiniec), że jesteśmy gorliwymi katoliczkami...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą