Szukaj Pokaż menu

Internetowy podszyw niekontrolowany II

37 577  
5   13  
Kliknij i zobacz więcej!Co się dzieje jeśli na forum kilka osób może pisać pod tym samym nickiem? Może powstać bardzo ciekawy "monolog"...

(Uwaga na oczy! Pisownia oryginalna)

W czasie wielkanocnego święcenia pokarmów, przebrany w sutannę udaję księdza proboszcza i podmieniam smakowite pokarmy z koszyczków przyniesionych przez wiernch na plastikowe modele Rudego 102 i psa Szarika. Następnie zaczajony na klatkach schodowych bloków sąsiadujacych bezpośrednio z kościołem, rzucam sie z krzykiem na parafian wracających z kościoła ze święconką wykrzykując bliskie memu sercu stwierdzenie "Mater semper certa est, pater quem nuptiae demonstrant". Widząc ich drżace tchórzliwe ciałka wydaję z siebie skowyt niczym Chewbacca z "Gwiezdnych Wojen" po czym zjeżdzam po poręczy glową w dół i za pomoca założonych na nogi rolek , po odbyciu honorowej rundy zwycięzcy dookoła osiedla wracam na plebanię , by obejrzeć kolejny odcinek "Pimp My Rid

Po zakonczeniu obchodu porannego w rewirze wejherowo poludniowo-polnocne przebieram sie szybko i sprawnie w toalecie budki z zapiekankami Mariola w lateksowy kostiumik.

Autentyki CCXIV - Niespodziewane spotkanie

38 891  
6   16  
Studenci właśnie z radością wracają w progi swoich uczelni, a my dziś w Autentykach opowiemy o dzikich bibliotekarkach, szarmanckich gentelmanach, romantycznych kibicach i szczodrych mężczyznach. Aha, i jeszcze o kochanych teściach...

KOCHANY TEŚĆ

W wakacje był u nas mój teść [T] i siostra mojego kochanego męża z wizytą na tydzień (mój teść to super gość i spoko się rozumiemy). My we trójkę (ja, teść, siostra) siedzimy w domu. Dzwoni moje kochanie [MK]:
[MK] - Już wychodzę z pracy. trzeba coś kupić?
[J]a – Nie, wszystko jest. Przychodź szybko, czekamy.
Rozłączyliśmy się.
[J] - No MK już idzie, właśnie dzwonił.
[T] (z zainteresowaniem) - I on tak dzwoni codziennie do ciebie zanim wyjdzie z pracy?

Anegdoty o ludziach teatru III

26 708  
3  
Kliknij i zobacz więcej!Codziennych sytuacji wielkich aktorów ciąg dalszy...

W ‘Głupim Jakubie’ w jednej ze scen aktor grający szambelana ma zakaszleć, na co partnerka grająca jego siostrę mówi:
- Brat przeziębiony.
Otóż zdarzyło się kiedyś, że Antoni Fertner-Szambelan, ‘zagrawszy się’, jak wynikało z akcji, ze swą sceniczną siostrą w domino – zapomniał o kaszlu. Sufler podpowiada:
- Kaszle.
Fertner nic.
Zdenerwowany sufler chcąc dobitniej ‘podrzucić’ – sam kaszle. Mistrz zerka w stronę budy suflera i mruczy:
- Oho, nasz sufler przeziębił się.

***

Temat: rekwizyty w teatrze
W pewnej sztuce była scena, w której to aktorka, grająca rolę żony, czytała list od kochanka, po czym paliła go. Stojący na stole płonący świecznik-rekwizyt grał tu niepoślednią rolę. Wchodzący na scenę aktor, grający męża, powiadał:
- Matyldo, tu czuć spalonym papierem.
Owego fatalnego dnia rekwizytor przez roztargnienie nie postawił świecznika. Aktorka, przeczytawszy list, podarła go i wchodzącemu aktorowi dyskretnie wskazała strzępki, leżące u jej stóp. Aktor spojrzał, zrozumiał i poważnym tonem rzekł:
- Matyldo, tu czuć podartym papierem.

***

Jeden ze starszych, ale jeszcze znakomicie trzymających się aktorów, zagadnięty przez kogoś, dlaczego już nie gra, odpowiedział:
- Łaskawco, jakże mogę uprawiać mój zawód, jeżeli ubierając się wkładam te… potem tamte… wreszcie ową... zapinam na te… te… szarpię nerwowo za to, na co się owa zapina, i do diabła… nie wiem, jak to się nazywa!

***

Sepleniący Kazimierz Gabryjelski znał się na aktorach. Miał, jak to się popularnie mówi, nosa. Pewnego razu, angażując do swego teatru młodego adepta, przygląda mu się bacznie, każe wstać, chodzić, usiąść, po czym:
- Powiedz pan scotka – zwraca się do zalęknionego chłopaka.
Ten wiernie powtarza:
- Scotka.
- Niedobze! – ryczy dyrektor. – Scotka, słysy pan, mówię wyraźnie scotka!
Adept dokładnie sylabizuje:
- Scotka.
- Nie! – wścieka się Gabryjelski. – Cekaj pan, Osterwa to panu pokaze. Zawołajcie Osterwę! – krzyczy w otwarte drzwi.
Młodziutki pan Juliusz na żądanie dyrektora: - Powiedz scotka! – mówi:
- Szczotka.
Zdumiony adept odzywa się porywczo:
- Ale to nie tak, jak mówi pan dyrektor!

***

Kiedy nestorowi sceny polskiej Ludwikowi Solskiemu oznajmiono, że umarł Józef Węgrzyn, żywotny starzec nieco skrzekliwym głosem zapytał:
- Ile miał lat?
- Sześćdziesiąt osiem – odpowiedziano.
- O, to najwyższy czas – stwierdził mistrz.


***

Wkrótce po pierwszej wojnie światowej kabarety rozpleniły się w Warszawie niepomiernie. Pewnego dnia na próbie w słynnym teatrze Rozmaitości koledzy zwrócili się do Mieczysława Frenkla z zapytaniem:
- Jak to się dzieje, że pan, najwyższej rangi komik polski, ma gażę 1 200 zł miesięcznie, gdy tymczasem kolega R.G., komik kabaretu, zarabia 4 500 zł.
- Pomarańcza w eleganckim sklepie kosztuje 1 zł, a w burdelu – 4,50 – odparł Frenkiel.


Źródło:
Igor Śmiałowski opowiada… [anegdotki teatralne]
Wydawnictwo Iskry, 1973.

W poprzednich odcinkach...

POLECAMY:

Nowy blog komiksowy Marcina Skoczka!

Kliknij i poznaj Dżizasa!

Dżizas - nie wie kim jest i gdzie jest. Generalnie wie, że nic nie wie. Ma wrażenia... Żyje ideami, bo gdyby nie one, to by spał i nic nie robił. Lubi twarożek z chipsami. Chcesz go poznać? To wejdź na:
https://dzizas.com/
3
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Autentyki CCXIV - Niespodziewane spotkanie
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Anegdoty o malarzach IX
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Anegdoty o ludziach teatru II
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Anegdoty o malarzach VIII
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CCXXIX
Przejdź do artykułu Nazistowska rodzina przeciwko twojej!

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą