Szukaj Pokaż menu

Znasz jej ulubione kwiaty?

64 795  
95   9  
Wszystkie kobiety lubią otrzymywać kwiaty. Ale jest jeden gatunek, który lubią najbardziej...

Kliknij i zobacz więcej!

A teraz pytanie do ciebie - Czy wiesz jakie kwiaty mogą sprawić twojej kobiecie najwięcej radości? Jeśli uważasz, że wiesz to kliknij na "Czytaj dalej" i przekonaj się w jak wielkim jesteś błędzie...

Autentyki CCXVII - Dziecko wiatru i kurzu

43 174  
7   7  
Cisza wyborcza :C A czy Ty już zagłosował(aś/eś)?

PUK PUK

Kawa i papierosy jednak robią swoje. Pędem pognałam do pracowego kibelka, nieszczęściem mojem zajętego. Pukam więc. Co słyszę zza Upragnionych Drzwi?
- Mama zabroniła mi wpuszczać obcych!

by SatAnka


* * * * *

JAK DOCENIĆ PRACOWNIKA


Poprzedni "nowy" odszedł, i mamy nowego "nowego" pracownika. Rafaua. Szef zaś wymyślił sobie nowe zasady wedle których Rafau i kolega Grzesiek mają zarabiać dużo mniej. Nie będę się rozpisywała dlaczego, bo Was to nie interesuje, ale mają zarabiać tylko za to, co mi wydadzą do magazynu, a magazynek mam maleńki i przepełniony. Zrobił więc szef zebranie w tej sprawie i wynikła ogólna z produkcyjnych kolegów strony frustracja i niechęć do dalszej współpracy, więc szef ratuje sytuację:

Anegdoty o ludziach teatru VI

17 982  
2  
Kliknij i zobacz więcej!Aktorskich popisów poza sceną ciąg dalszy... 

W warszawskiej szkole teatralnej, w latach pięćdziesiątych, impostację głosu wykładał prof. Aleksander Michałowski. Pewnego dnia uczniowie przyszli na lekcję z resztkami niedokładnie zmytej szminki, poprzednia bowiem godzina była nauką charakteryzacji. Profesor uderza w klawisze fortepianu i każe powtarzać dźwięczącą nutę. Jeden z niemuzykalnych uczniów niemiłosiernie fałszuje.
- Co to – pyta profesor – ucharakteryzowałeś się na głuchego?

***

Rodzice pewnego młodego człowieka, który marzył o zawodzie aktorskim, uprosili Bolesława Leszczyńskiego, by zechciał przesłuchać ich syna i zawyrokować, czy w tym zawodzie „będą z niego ludzie”. Leszczyński wysłuchał uważnie recytującego młodzieńca, po czym zmarszczył brwi:
- Synku – rzekł – takim aktorem, jak ja, nie będziesz, a takim jak mój teść, Rapacki, nie warto.

***

Popularny komik Roman Kierasiński był niezwykle łasy na brawa. W ‘Niespokojnym szczęściu’ Milutina grał oberżystę rozśmieszając widownię swoimi przejęzyczeniami i sztuczkami.
W drugim akcie tej sztuki zbierał zwykle największe brawa. Pewnego wieczoru publiczność śmiała się wprawdzie, ale brawami ulubieńca nie nagrodziła. Kierasiński stanął jak wryty. Spojrzał na widownię i zdziwiony zapyta:
- Co to, nikogo dziś nie ma?

***

Pewien reżyser, znany ze swych oszałamiających pomysłów inscenizatorskich, w rozmowie z aktorem, któremu proponował zagranie Hamleta, usłyszał następującą odpowiedź:
- Tak, ale czy w pańskiej inscenizacji rola królewicza duńskiego nie będzie tylko epizodem?

***
Kazimierz Rudzki, jako uczeń gimnazjum, miał napisać wypracowanie pt. „Rozwinąć i uzasadnić myśl, zawartą w strofie Słowackiego: Roję, śnię, harfy używam lub bicza”. Oddając je profesorowi przy tytule zrobił odsyłacz: ‘Harfy oraz wszelkie instrumenty muzyczne do nabycia w firmie B. Rudzki, Warszawa, ul. Marszałkowska 146’.

***

Henio Szlachet wypełniał w latach pięćdziesiątych blankiet personalny. W rubryce ‘czy ma krewnych za granicą’, nie napisał nic. Kolega, który pomagał Heniowi w wypełnianiu owego blankietu, zapytał:
- Dlaczego nie napisałeś, że masz brata za granicą?
- Ja mam brata za granicą? – zdziwił się Henio. – To on ma mnie za granicą.


***

Józef Szajna projektował w warszawskim Teatrze Dramatycznym scenografię. Jednym z jej elementów był piękny taszystowski horyzont. Podczas próby świateł Szajna długo się zastanawiał, przekrzywiał głowę, mrużył oczy i nie mógł się zdecydować na kolor reflektora.
- Panie Józiu – zwrócił się do głównego elektryka. – Panie Józiu, gdyby można było brzeg tego horyzontu trochę ocieplić, pomyślmy, może ździebełko ugru. Jak pan sądzi? Tak, niech pan spróbuje dodać trochę złotego ugru.
- Już się robi – odrzekł Józio i odwracając się w stronę nastawni zawołał:
- Kaziu, daj no czwórkę czerwoną!


Źródło:
Igor Śmiałowski opowiada… [anegdotki teatralne]
Wydawnictwo Iskry, 1973.

W poprzednich odcinkach...
2
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Autentyki CCXVII - Dziecko wiatru i kurzu
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Anegdoty o malarzach XII
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Mitologia prawdziwa XI
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Anegdoty o ludziach teatru V
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CCXXXII
Przejdź do artykułu Anegdoty o malarzach XI

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą