bo rzeczywistość jest bardziej od fikcji, nawet ta pokioskowa
Wieśniak. Znowu
12 sierpnia 2015
Wieśniak wrócił. Niezorientowanych odsyłam tu:
http://joemonster.org/blog/Sambojka/13254/Wiesniak
Wracał już kilka razy, za każdym razem wychodził potraktowany chłodno, raz nawet mi pączka przyniósł. Z Biedronki. Nie wzięłam. Zjadł za mnie, oblizując sobie palce po lukrze przyprawił mnie o odruch wymiotny. Po co ja się patrzyłam?! Tym razem wrócił śmierdząc jeszcze bardziej, bo upały sprzyjają skuteczniejszemu oznajmianiu światu, że nadchodzi. Tego zapachu nie da się pomylić z niczym. W wersji letniej przyszedł... bez koszulki. Reszta po staremu: szarobure portki i gumofilce. Brud na jego ciele prezentował się naprawdę imponująco: nie wiem, ile się trzeba nie myć, żeby osiągnąć taki kolor... skóry. - Jest moja dziewczyna! - Co dla pana? - bez uśmiechu, na wdechu, spokojnie, tylko spokojnie. Jest za gorąco, żeby sobie ciśnienie podnosić. Mimo najszczerszych chęci nieutrzymywania kontaktu wzrokowego, gapię się na to, co zwykle skrywa koszulka. Słodki Jezu! Kiedy on się mył?! - Pływać umie? - Coś podać? - jestem oazą spokoju... jestem oazą spokoju... jestem oazą spokoju... jestem oazą... Kiedy on się mył?! - Nie umie. To ja nauczę. Za stodołą woda płynie, nie głęboka. Bymy tam weszli, się ochłodzili, bym pływać nauczył, a nie w pracy siedzi, się marnuje. Zajęta układaniem fajek stoję do niego tyłem. W końcu sobie pójdzie. Nie przeszkadza mu, że nie odpowiadam, ciągnie dalej: - Gdzie to teraz są te dziewuchy, co chłopa szukały, żeby nie pracować? Ja bym takę wziął, a tu ni ma. Wszystkie w pracy siedzą, a to nie po Bożemu. Od tego bezpłodność. Ja tu jeszcze wrócę. I poszedł. Nie wątpię, że wróci. Niestety...
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Napędzana humorem dzięki
Joe Monsterowi
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą