W tramwaju na jednej z ulic Sztokholmu między ojcem a maleńkim synkiem, ku uciesze pasażerów, toczyła się taka rozmowa:
— Tatku, gdybyś sam był w dużym lesie i wypadłby ogromny jeleń, czy bałbyś się?
— Nie, kochanie.
— A gdybyś spotkał wściekłego psa ?
— Teżbym się nie bał.
— No a smoka ?
— Też nie, synku.
— Ojej, tatusiu — zawołał malec, pełen podziwu to ty, prócz mamy, nie boisz się niczego ?!