Jak można w tak spektakularny sposób coś zje&*ć to ja pojęcia nie mam.
Najpierw do ostatniej w zasadzie chwili nie było wiadomo co, jak, gdzie. Na infoliniach kolejki po kilkaset pozycji, firmy które się miały tym zajmować nie dostawały na czas urządzeń, i tak dalej. Do tej pory ich magiczna strona działa mniej-więcej w połowie przypadków.
Ale do sedna.
Jak można być odpowiedzialnym za tak obszerny projekt i nie przewidzieć podstawowych sytuacji z którymi człowiek się będzie spotykał chcąc opłacić przejazd?
Powinno być proste jak drut - dla stałych użytkowników możliwość założenia konta, instalacja urządzenia GPS w samochodzie, rejestracji owego samochodu powiązania karty itd. Jednym słowem jednorazowe załatwienie sprawy tak żeby potem tylko płacić.
Dla użytkowników okazjonalnych - aplikacja w telefonie, do podania numery rejestracyjne samochodu (ewentualnie też przyczepy), do wybrania taryfa, jakiś sposób opłacenia i już.
Ewentualnie możliwość wykupu przejazdu w formie karty/znaczka/winiety na stacjach paliw, jeszcze prostsze.
A okazuje się że takie np. wynajęcie samochodu i przyczepy w zasadzie rozwala cały system.
Trzeba zakładać konto na e-toll, zarejestrować nowy samochód podając rejestrację, ostatnie 6 cyfr VINu oraz... skan dowodu rejestracyjnego którego przecież nie ma obowiązku przy sobie posiadać a co za tym idzie, wypożyczalnie go nie udostępniają. Potrzebna szybka akcja z przyczepą? To ku@#a powodzenia.
Aplikacja na AppStore ma jakieś 1,2/5 gwiazdki, średnia z ponad 900 opinii. W zasadzie Apple powinno wywalić tego gniota.
Co im do ciężkiej cholery przeszkadzał ViaToll? Infrastruktura była, wszystko działało, problemów w zasadzie zero. Pewnie jakiś koleżka musiał sobie zarobić na nowy pałac, żeby go tyfus zeżarł.