Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Poranne zamotanie XXIX

37 982  
176   6  
Kliknij  i zobacz więcej!Czy to obraz, czy praca w pogotowiu, czy zmiana czasu, czy też pokemony. Wszystko może być przyczyną totalnego zamotania. Nie tylko porannego!

Kilka lat temu jedna z moich bratowych, jako prezent dla mojej mamy, namalowała jej obraz. Obraz przedstawiający jej kochaną teściową. Dziewczyna ma wielką wyobraźnię, lubi dziwaczne, kolorowe i często dla innych niezrozumiałe prace, więc jej obraz był dosyć nietypowy. Mama moja jest raczej niską, trochę przy kości, rudą kobitką, a bratowa moja przedstawiła ją na swoim obrazie jako damę uderzająco podobną do Violetty Villas, z burzą jasnych blond włosów, huśtającą się na huśtawce z kwiatów. Nikt z nas podobieństwa nie zauważał, jednak wszystkim bardzo się obraz spodobał i wśród ogólnej uciechy został on powieszony na ścianie, nad łóżkiem mojej mamy.
Akcja właściwa:
Pewnej nocy, ni stąd ni zowąd, mama moja zrywa się z łóżka. Wstaje. Obraca się, spogląda na obraz, po czym ściąga go z gwoździa i starannie kładzie płótnem w dół, gdzieś na jakimś krześle nieopodal. Potem, zapewne bardzo z siebie zadowolona, kładzie się z powrotem do łóżka i dalej śpi. Rano zszokowana gdzie podział się jej obrazek, nic nie zapamiętała z tej nocy.
A tak się zarzekała, że prezent się jej podobał.

by superbojowniczka

* * * * *

Historię znam z opowieści rodziców, parę lat wstecz zdarzało mi się lunatykować. Środek zimy, gdzieś nad ranem, jak gdyby nigdy nic wychodzę ze swojego pokoju. Jako że tato już powoli się budził na wstawanie praco-podobne, zauważył moje dziwne zachowanie i przebudził rodzicielkę. Jak robot pomaszerowałam do kuchni, a w niej stanęłam twarzą do ściany, jakby rozstrzelać mnie kto miał. Postałam tak około minuty i krokiem wojskiego podreptałam do łóżka. Żałuję, że nie pamiętam co takiego mi się wtedy śniło.

Moje praktyki nocne prawdopodobnie mam po mojej mamie - pewnej nocy przerwy międzysemestralnej (gdzie to się chodzi spać nad ranem) około trzeciej usłyszałam huk zamykanych drzwi. Chwila konsternacji i pobiegłam za przeczuciem, że mamuśka znowu lunatykuje. Jako że mieszkam na parterze, mama stała na dole klatki schodowej i usilnie próbowała otworzyć drzwi od komórki, a gdy mnie ujrzała zawołała "no pomóż mi ten kibel otworzyć!" Zaczęłam się histerycznie śmiać i poganiać ją by wróciła do domu (a rodzicielka stała w samych gaciach i podkoszulku). Najśmieszniejsze jest to, że gdy już osiadła na tronie w domu - nadal gdzieś chciała wejść, jęczała, że mam jej otworzyć ubikację. Kiedy próbowałam jej zakomunikować, że już siedzi na toalecie, zaczęła mnie wyzywać od najgorszych, więc rozbawiona zamknęłam drzwi na klucz, aby ponownie nie wyszła na klatkę i udałam się do swego pokoju.

by kaede

* * * * *

Może to i nie poranne zamotanie. Jakiś czas temu położyłem się spać około północy. Budzą mnie jakieś odgłosy. Słyszę, moi współlokatorzy siedzą w kuchni, odgłos gotującej się wody w czajniku, coś tam sobie gadają, nóż i widelec są w ruchu. No to wstaję, szybka zmiana ubrań, zęby, twarz do umycia. Siemka, siemka, przyłączam się do śniadania, kromeczki z masłem, jajeczniczka, herbatka. Wszystko pięknie. Oni się żegnają i zamiast na zajęcia, idą do swoich pokoi i gaszą światła. CO jest?! A na dworze ciemno, jak u murzyna. I nic dziwnego, jest 1:25, a oni skądś wrócili.

by FoxD

* * * * *

Było to w sobotę wieczorem. Postanowiłem nastawić budzik na godzinę 7:55, aby rano oglądnąć F1. Wszystko przebiegało idealnie, ustawiłem w telefonie automatyczną zmianę czasu (przecież w nocy przestawiało się zegarki). Budzę się o tej 7:55 i dumny z siebie, bo zawsze śpię w niedziele minimum do 10, dochodzę do wniosku, że jest wcześniej i trzeba jeszcze pospać. Budzę się o 8:23. Myślę "dobra, minąłem start, kilka okrążeń minęło, ale to dopiero początek". Włączam TV i patrzę, że jest już 51 z 58 okrążeń! Z początku myślałem, że liczone są od 58 do 0, ale postanowiłem sprawdzić jeszcze telegazetę. Opanowało mnie wielkie zdziwienie, gdy okazało się, że na zegarku jest 9:23, a nie godzinę wcześniej... Po prostu mój telefon nie przestawił czasu, a już się cieszyłem, że pierwszy raz od dawien dawna zwlokłem się w niedzielę tak wcześnie z łóżka...

by mariusz854 @

* * * * *

No nie do końca o poranku to historia, ale zamotanie było i to nie raz. Ja byłam lunatykiem już od najmłodszych lat i wiele nocy bawiło wszystkich do łez. Kiedy miałam lat może z 7, przez sen wstałam, pomruczałam pod nosem i ku zdumieniu starszego brata (który oglądał telewizję do późna) zaczęłam wchodzić na segment. Po czym po komentarzu brata "Idź spać" posłusznie zeszłam i zasnęłam jakby nigdy nic.
Kolejnej nocy (nikt tego nie widział) w ciężkim śnie zaniosłam moją poduszkę na parapet kuchenny. O co mi chodziło do dziś nikt nie wie, ale mina rano mojej mamy bezcenna - myślała, że wyskoczyłam oknem.
No i oczywiście mój luby też nie jest wolny od wspaniałych momentów "na śpika". Oglądamy film wieczorem, on przysypia, a ja go szturcham żeby nie spał (podła) i mówię "ale fajna scena, nie?", na co mój kochany z zupełnie poważną miną odpowiada "biały". Potrzebowałam dłuższej chwili żeby wyjść z szoku, ale do dziś płaczę ze śmiechu jak to wspomnę. No i identyczna sytuacja po raz drugi. Ja go pytam o coś co się aktualnie dzieje w filmie, a on: "nie wyrzucaj tego pudełka, bo tam jest takie zamykotko!". No i trzeba dodać, że miałam wrażenie jakby mnie właśnie ochrzanił. Mojej miny i reakcji nie da się opowiedzieć.

by joanna.mikolajczyk @

* * * * *

Tytułem wstępu, nie spałam pół nocy prowadząc konwersacje przez GG. Około 6 rano wpada do mnie młodsza siostra (lat 6), że ona przed pójściem do przedszkola chce karteczki kupić (takie kolorowe, co kiedyś się namiętnie zbierało). Miałam ją odwieźć do przedszkola na godzinę 8.30, więc powiedziałam żeby dała mi spokój i poszłam spać dalej. Godzina 8.30 w sklepie z karteczkami, po stoczonym boju o wybranie tylko jednej paczki karteczek, podaję ją kasjerowi, po czym wyciągam banknot z portfela, będąc pewna że jest to 20 zł, które włożyłam tam wcześniej. Pan ze zdumioną miną pyta się od kiedy jesteśmy w strefie euro i oddaje mi banknot o nominale 10 euro. Okazało się, że pomyliły mi się kasetki z pieniędzmi i wzięłam euro odłożone na wyjazd rodzicieli za granicę.

by sucha.14 @

* * * * *

Od jakiegoś czasu mieszkam razem z chłopakiem. W weekendy to on wstaje pierwszy i pierwsze co robi to odpala komputer. Zazwyczaj jest to ok. 9 rano. Ostatnio jednak obudził mnie dźwięk jego budzika i usłyszałam znajomy dźwięk odpalania komputera. Jednym okiem popatrzyłam na zegar na ścianie i powiedziałam do niego: "Oszalałeś! 6 rano, weekend, a ty grać już musisz!". Mój rozbawiony chłopak poinformował mnie, że jest środa i wstał do pracy, a komputer odpalił, by włączyć ściąganie pliku do gry.

Kiedyś, kiedyś gdy jeszcze chodziłam do liceum, miała miejsce taka akcja w domu. 4 rano, wstałam, poszłam do kuchni. Mój ojciec właśnie szykował się do pracy. Ja sobie wyjęłam talerz i łyżkę i zaczęłam jeść.
Ojciec - A co ty robisz?
Ja - Jem.
Ojciec - Przecież talerz jest pusty.
Ja - No tak, bo już skończyłam.
Po czym wstałam, umyłam talerz i łyżkę i poszłam spać.
Ja tego nie pamiętam.

by Dott

* * * * *

Pewnego czasu był szał na pokemony. Leciały w telewizji, były tazosy, lizaki, gumy z naklejkami itp. Ja, jako zagorzały fan, nie opuściłem żadnego odcinka. Pewnego razu w nocy moja mama słyszy "Łaaaaaaaaaaa" i uderzenie w ścianę. Przybiega do pokoju i się pyta:
- Co się stało?
Ja z przerażeniem;
- Bo pikaczu mnie raził elektrowstrząsem!
Rodzicielka zdumiona, kazała mi iść spać, co też zaraz uczyniłem. Rano nic nie pamiętałem, dopiero mama rano mi opowiedziała. Do tej pory się z tego śmieję.


by mydave04 @

* * * * *

Lunatykować zdarza mi się rzadko, a tej nocy byłam pewnie po prostu głodna. Dorwałam się do lodówki, wyciągnęłam margarynę i plasterki szynki. Posmarowałam 2 plasterki i przełożyłam je 3 plasterkiem. Taka cholernie luksusowa, niskowęglowodanowa wersja studenckiej kanapki z chlebem.
Druga historia związana jest z ogromnym pragnieniem: próbowałam je ugasić płynem do mycia naczyń. Smak cytrynowy, ale i tak okropny, bo się obudziłam. Po wypluciu udało mi się prawie zrobić bańkę mydlaną ustami.

by xJoanCatherine @

* * * * *

Historię tę opowiedziała mi moja rodzicielka, gdy jeszcze pracowała w pogotowiu ratunkowym, a dotyczy jej koleżanki po fachu - dyspozytorki. Koleżanka ta miała któregoś roku bardzo pracowity nocny dyżur przed Wielkanocą. Rano, półprzytomna po całej nocy odbierania telefonów, poszła na mszę do kościoła. Wiadomo, ksiądz przynudza, ona zmęczona, więc zasnęła. Gdy już doszło do momentu gdy ministranci dzwonią takimi dzwoneczkami, nastąpiło nagłe przebudzenie z okrzykiem na cały kościół:
- Pogotowie ratunkowe, słucham!

by olka2102 @

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. Jako temat wpisz poranek!

Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 37982x | Komentarzy: 6 | Okejek: 176 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało